Jak wiecie ostatnio byłam na spotkaniu blogerek i jedna z nas a dokładnie Aga z bloga kosmetykibeztajemnic.blogspot.com opowiedziała nam troszkę o Parafinie.Wzięłam sobie jej słowa do serca i nawet nie wiecie ile ja używałam albo używam kosmetyków z tym składnikiem.:(
Na pewno zrezygnuje z Parafiny w kosmetykach do twarzy.Ponieważ chce wprowadzić kosmetyki naturalne a nie będą działały jak skóra będzie obklejona powłoką z Parafiny.Przynajmniej rok temu używałam kwasu Hialuronowego z olejkiem argonowym.Nie widziałam zbyt wielkiej różnicy więc zwątpiłam a teraz wiem dlaczego.Ponieważ używałam wtedy mleczka z Liren który miał na drugim miejscu Parafinę.Co do ciała dłonie czy stopy będę sobie czasami pozwalała na kosmetyki z Parafiną ponieważ tutaj częściej robię peelingi więc ta warstwa ochronna po prostu mechanicznie zostaje zdarta,bardziej niż w przypadku twarzy.
Parafiną jest pod nazwą: Mineral oil, Petrolatum, Paraffin Oil, Paraffinum liquidum White oil.
Co o tym sądzicie? Moim zdaniem warto zrezygnować z tego składniku ponieważ to samo zło :)
Pozdrawiam
Też zrezygnowałam z tego składniku w kosmetykach do twarzy, bo parafina może zapychać, ale póki co szczególnych efektów 'odstawienia' nie zauważyłam :(
OdpowiedzUsuńNa pewno po dłuższym czasie zauważysz :)
Usuńja już od dawna unikam tego składnika w kosmetykach, zwłaszcza w tych do twarzy - obecnie niemal całkowicie udało mi się go wyeliminować i moja cera wygląda coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa także coraz bardziej zwracam uwagę na ten składnik. Niestety w domu mam jeszcze kilka kosmetyków z parafiną i zamierzam je zużyć, ale później będę już kupować takie bez parafiny. :)
OdpowiedzUsuńprzy skorze bardzo suchej i atopowej parafina jest bardzo przydatna. tworzy ochronna warstwe na skorze, zapobiega odparowaniu wody. wtedy parafina jest "mniejszym złem". swiadomie uzywalam jej zimą mimo ze od lat jej unikam. w tym roku zimą chyba ja sobie odpuszcze - znalazlam zamienniki w postaci chociazby masla shea - tez dziala oslonowo na skore, a jednak jest zdrowsze. w razie zimowej awarii mojej skory mam keragenian (silikon roślinny). jestem ubezpieczona w kazdym calu zeby bez parafiny sie obejsc. ale jak to bedzie to sie okaze w praktyce.
OdpowiedzUsuńOj bardzo cenna uwaga!!! :-)
OdpowiedzUsuńco raz bardziej świadomie wybieram kosmetyki.
OdpowiedzUsuńteż chcę zrezygnować z parafiny.
Dobrze wiedzieć pod jakimi nazwami jej szukać. Też słyszałam o niej wiele złego :(
OdpowiedzUsuńJa zrezygnowałam jakiś czas temu :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem takich spotkań blogerek :)
OdpowiedzUsuńJa zrezygnowałam częściowo, też nie lubię tej oblepiającej warstwy...Jeżeli jednak parafina znajduje się w kosmetyku, który potem zmywamy, to nie ma tragedii. Np. teraz używam azjatyckiego olejku do demakijażu (z Bio-Essence), który oprócz naturalnego oleju zawiera też parafinę i nie zauważyłam żadnych niespodzianek...Oczywiście po użyciu olejku myję jeszcze twarz żelem czy pianką do mycia twarzy więc pozostałości parafiny zostają zmyte.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby nie popadać w paranoje ;) Ja mam skórę suchą z popękanymi naczynkami i dla mnie takie kremy od czasu do czasu są bardzo pożyteczne :)
OdpowiedzUsuńKażdy wie co dla swojej skóry jest najważniejsze ;)
UsuńDokładnie tak, wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba też przy używaniu myśleć ;)
UsuńStaram się jej unikać w kosmetykach do twarzy, ale przy kosmetykach do ciała mi nie przeszkadza i nie szkodzi :)
OdpowiedzUsuńJa parafiny unikam szczególnie w kosmetykach do twarzy i do włosów oraz w peelingach. W masłach do ciała raz na jakiś czas zniosę , ale wolę te bez i takich tez uzywam :)
OdpowiedzUsuń